sobota, 2 stycznia 2010

Kołdra dwuletnia (Two-years-old quilt)

Skończyłam przed świętami kołdrę, która miała być prezentem świątecznym dwa lata temu. Jakoś nie miałam do niej serca. Leżała na oczach jak wyrzut sumienia. Ile razy na nią padło moje oko, tyle razy skręcało mnie w środku. Przepikowana jest tylko po szwach, bo chciałam ją jak najszybciej skończyć i podarować. Udało mi się w ostatniej chwili i została wreszcie podarowana. Bardzo się spodobała a ja odczułam ulgę i mogę się zabrać za kolejną dużą rzecz.

Before Christmas I finished the quilt which was to be a Christmas-gift two years ago. I had no heard to sew it. It was lying on my wardrobe and every time I glanced at it, I felt remorse. Finally, I have sewn it in the dead line this Christmas and the quilt was given. Uffff! The recipient enyoied the gift and I have felt ease. Now I can start new big project.





Przed świętami robiłam mnóstwo rzeczy: uszyłam cztery kanapy na kiermasz, uszyłam lawendowe podusie dla mamy na prezent, piekłam pierniczki i domki piernikowe, i juz nie wiem co jeszcze. Niestety, w ferworze walki przedświątecznej nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Prezenty zostały podarowane, pierniki zjedzone. Zupełny brak dokumentacji... buuu
Dzięki obdarowanym mam jedno zdjęcie piernikowego domku.

Before Christmas I was doing plenty stuffs. I had sewn four tissue-box-covers for Christmas Fairs, three small lavender-filled pillows as a gift for my Mum, I've baked gingerbreads and ginger small houses, and don't know what else. In the hurry time I didn't pick any photo. Gifts had been given, gingers had been eaten, I have no dokumentation...
Thanks to recipient I have one photo of ginger small house.


Szczęśliwego Nowego Roku
Happy New Year!