niedziela, 6 lutego 2011

Dear Jane

Trzy lata temu napaliłam się na uszycie swojego partchworku Dear Jane. Uszyłam kilka bloków i leżały sobie w zapomnianym pudełku. Wyjęłam je ostatnio i doszyłam jeszcze kilka. W sumie na 13 rzędów pierwszy mam uszyty :):):)
Teraz żałuję, że zaczęłam je szyć na surówce. Na pewno surówce najbliżej oryginałowi, ale widziałam piekne patchworki w innej kolorystyce. Zastanawiam się czy szyć dalej na surówce, czy z tych 13-tu coś uszyć i zacząć od nowa, czy w ogóle sobie odpuścić szycie całego DJ-a tylko wybrać najfajniejsze bloki i z nich coś uszyć.
Na razie wrzucam zdjęcia gotowych bloczków. Jakby ktoś chciał poczytać o moich początkach i zmaganiach z pierwszymi blokami to zapraszam tutaj
 Nazwy dla poszczególnych bloków powstały w czasie kursów organizowanych przez Brendę Papadakis na początku lat dziewięćdziesiątych XX w

A-1 Pinwheel Gone Awry
A-2 One-Two Buckle My Schoe
A-3 Hunter's Moon
A-4 Courtney's Stethoscope 
A-5 Cathies Campfire
A-6 Uncle Homer

A-7 Dad's Plaids
A-8 Florence Nightale
A-9 Cabin Fever
A-10 Which Points West
A-11 Peble's Protest
A-12 Framed Fancy
A-13 Starlight - Starbright
 No i wszystkie razem dotąd uszyte...

3 komentarze:

  1. wspaniale bloki sie prezentują!!! Cudnie razem wygladają! Wg mnie takie na surówce mają swój klimat i sa wyjatkowo oryginalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasia jak fajnie znowu Cię podglądać.
    A bloczki fajnie wyglądają na tej surówce.
    Wiem, że w oko wpadają nowe kolorystyki ale ta jest też niczego sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że szyjesz je dalej! przepięknie Ci wychodzą. Mnie osobiście bardzo podobają się na surówce, są bliskie oryginałowi i zgadzam się z Gażynią, że mają jakiś taki klimacik :)
    A wiesz, że w IKEA znowu można kupić tę surówkę?

    OdpowiedzUsuń