Uszyłam kolejną uśmiechową kołderkę, dla Antosia
Bałam się, że ten granat będzie za ciemny, ale teraz widzę, że podkreślił przepiękne hafty przygotowane przez dziewczyny z akcji.
Pikowałam po raz pierwszy nie monofilem a normalną nicią. Na dodatek była to specjalna nić do pikowania, taka tęczowa. Jest mocniejsza i sztywniejsza niż zwykłe nici.
Świetnie się nią szyje a efekt jest śliczny.
Tył kołderki skomponowany z dwóch materiałów, pikowany białą nicią.
Muszę przyznać, że szycie tych przytulanek sprawia mi niesamowitą przyjemność.
Już wiem dlaczego kiedyś, jak szyłam kołderki, nie miałam czasu na szycie niczego innego.
Szycie kołderek jest po prostu uzależniające.
A zanim dostanę nowe kwadraty z haftami, będą powstawać takie oto ajtemy (items) jak to mówią moje dzieci:
ale z takich oto fabricsów:
potem się to wszystko zeszyje do kupy i zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Granat rzeczywiście ciemny, ale w sumie kołderka jest wesoła i kolorowa - fajna :). Mam słabość do bloków NY - piękne .
OdpowiedzUsuńFantastyczna kołderka. A bloki NY bardzo mi sie podobaja- ale nie potrafie ich uszyc- szycie po łuku jest poza moim wyobrazeniem
OdpowiedzUsuń