Aż mi wstyd, tak długo zmagałam się z tą kołderką.
Od początku wiedziałam, że chcę uszyć klocki. Ale ponieważ jest to kołderka z dziewięciu kwadratów, należało ją wydłużyć w stosunku do szerokości, żeby nie była kwadratowa.
I wymyśliłam, że zrobię klocki na górze szersze a z boku węższe. Szycie po skosie pod kątem 45 stopni jest w miarę proste, jak się ma trochę wprawy. Przerabiałam to już miliony razy. Natomiast szycie po skosie pod kątem 60 lub, jak kto woli, 30 stopni nie jest proste, a wręcz mocno skomplikowane, o ile nie używa się metody PP. No i poległam. Obszyłam już połowę kwadratów i cisnęłam je w kąt zniecierpliwiona i zła. Kołderka poleżała w kawałkach chyba z miesiąc a jak ją w końcu wyjęłam, to uznałam, że to nie jest dobra koncepcja. Nie dość, że to szycie jest baaardzo uciążliwe (a zostały mi chyba jeszcze dwa kwadraty do obszycia) to jeszcze dobrane materiały nie chcą się w żaden sposób ze sobą kolorystycznie spasować. Pierwotnie bowiem każdy klocek miał być innego koloru, węższy pasek gładki a szerszy, górny, w tym samym kolorze ale z jakimś deseniem - paski, kratka, kropki itp. I jak poukładałam te kwadraty koło siebie to uznałam, że kolory się gryzą i w ogóle to wszystko jest do bani. Sprułam zatem wszystko i to był pierwszy raz, kiedy prawie uszytą kołderkę prułam do zera.
Wymyśliłam więc, że uszyję normalne klocki ze skosem 45 stopni a kołderkę poszerzę torami kolejowymi, bo przecież Tomek to lokomotywa. Przez chwile zmagałam się jeszcze z koncepcją uszycia torów naokoło ale nijak nie mogłam rozgryźć jak zrobić zakręty i skrzyżowania na torach. Więc powstały tory tylko w poprzek.
Na spod dostałam od Eny z magazynu kołderkowego materiał w koparki, ale na spotkaniu w Świętochłowicach dziewczyny miały fajną szmatkę z motywem Tomka i jego przyjaciół. Trochę mdłe kolory tego materiału, ale motyw ważniejszy.
Zatem w bólach powstała kołderka dla Patrysia,
szczerze mówiąc dłużej jej nie-szyłam niż szyłam. ;)
Musiałam jeszcze poczekać na przesyłkę od Cebulki z poduszką przygotowaną jego siostry. Szczęśliwie wreszcie poduszka dotarła i mogę jutro wysłać przytulanki do dzieci.
Kołderka prezentuje się tak:
oczywiście nie jest krzywa tylko zdjęcia nie umiem prosto zrobić ;)
a to plecki:
Swietnie wyszło. Pomysł z klockami niezwykle mi się podoba. I ciesze się ze moje szmatki na tory tak fajnie wykorzystałaś
OdpowiedzUsuńTwoje szmatki nie tylko na tory, przeciez ten szafirowy w kropki to od Ciebie:)
Usuńbardzo fajnie uszyłaś, a plecki super pasują
OdpowiedzUsuń