sobota, 22 marca 2014

Zawsze na posterunku

Jak ktoś ma w domu koty to wie, że żadne szycie bez nich nie wchodzi w grę. Absolutnie nie jest możliwa zabawa szmatkami bez udziału mruczków. A jak nawet robimy sobie przerwę to grzecznie czekają na ciąg dalszy. Czasami nawet się obrażają jak oczekiwanie trwa zbyt długo. O tak:




A już spinanie kanapki to najlepsza zabawa:


Mam jeszcze trzeciego pomagiera ale jest bardzo nieśmiały i ceni sobie swoją prywatność. Na widok aparatu czmycha z prędkością światła. Jak w końcu paparazzi go dopadnie to go pokażę. 


1 komentarz:

  1. Hallo Quiltfriend! Nice to look into your blog and see how many fine things you have done. Like your pillows and love your cats.
    I have a blog too,so if you want to take a look the address is;
    http://quiltarkatt.blogspot.se

    Hugs from Lena in Stockholm

    OdpowiedzUsuń