sobota, 22 sierpnia 2015

Patchwork w kolorach lata

Kupiłam swego czasu dwa piękne batiki i tak sobie leżały na kupce z czarną szmatką przeznaczoną na tło. Aż pewnego razu natchnęło mnie, żeby poćwiczyć trochę łuczki i uszyć potwora z "ćwierćkółek". Jako, że okazało się, że czarnego mam za mało, dołożyłam jeszcze kremowy i to był dobry pomysł. Poza tym dołożyłam trochę szarości i wyszedł pierwszorzędny quilt.  Rozmiar 170/145

Postanowiłam potrenować na nim pikowanie z wolnej ręki. Od dawna miałam potrenować taki rodzaj pikowania ale nie lubię marnować roboty na wprawki, które potem niczemu nie służą. Od razu zatem rzuciłam się na głęboką wodę. Z początku szło mi mozolnie ale z czasem coraz bardziej się rozkręcałam. Najbardziej podobało mi się wymyślanie nowych motywów do pikowania i w ten sposób patchwork stał się poligonem ćwiczebnym. 
W tej kwestii wyszedł trochę crazy. ;)

Oczywiście nie ma się co porównywać do wprawionych w bojach quilterek, ale i tak jestem dumna z efektu. 

Nie obcięłam jeszcze nitek, tak bardzo chciałam Wam pokazać tego potwora. 

no i voila:

 przód


plecy


detale pikowania





detal tyłu


patchwork zgłosiłam do konkursu

Quilts My Way

5 komentarzy:

  1. Piękna praca, Marta. Wspaniały wzór i genialne pikowanie !!! Uwielbiam łuki, więc tym bardziej bliska mojemu sercu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Batik piękny! I quilt fantastyczny! Tył mi się też bardzo podoba. Faktycznie ten beż idealnie się dopasował. No i duma jak najbardziej uzasadniona!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna praca, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Woooow, ależ super. Bardzo mi się podoba. Krem zdecydowanie ożywia i nadaje całości lekkości. Fantastyczna "wprawka", chętnie bym taką przygarnęła :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń